
Zanim kupisz samochód, zrób ten jeden krok
Po obejrzeniu używanego pojazdu, samodzielnym sprawdzeniu go, jeździe próbnej i wynegocjowaniu ceny, możesz pomyśleć, że to koniec i jedyne, co pozostało do zrobienia, to podpisać papiery, podać dłoń podejrzanie uśmiechającemu się Januszowi i odjechać swoim praktycznym nowym samochodem.
Zanim odjedziesz lub cokolwiek podpiszesz, upewnij się, że zakup samochodu jest uzależniony od tego, czy samochód przejdzie kontrolę pojazdu przez niezależnego mechanika. Jeśli nie możesz zabrać pojazdu do mechanika, stowarzyszenia samochodowe często mają mechaników, którzy pojadą do samochodu i sprawdzą go w salonie lub w domu prywatnego sprzedawcy. Ta inspekcja może kosztować kilka stówek, więc powinien to być jeden z twoich ostatnich kroków w zakupie samochodu – nie chcesz wydawać swoich pieniędzy za każdy samochód, na który spojrzysz. Możesz też zaproponować od razu przez telefon, by koszt ten pokrył sprzedawca. Jeśli nie ma nic do ukrycia, zgodzi się.
Niezależny mechanik może upewnić się, że samochód jest rzeczywiście w dobrym stanie. Może znaleźć drobne problemy z samochodem – klocki hamulcowe do szybkiej wymiany lub zużyty pasek. Może to pozwolić ci wrócić i renegocjować cenę samochodu, być może odliczając część kosztów naprawy lub zlecając naprawę dealerowi. Jeśli dealer wykonuje naprawy, możesz poprosić o kolejną kontrolę pojazdu po jego zakończeniu. Tak więc w umowie z dealerem lub podczas rozmowy ze sprzedawcą prywatnym upewnij się, że wiadomo i odnotowuje się, że umowa jest uzależniona od kontroli pojazdu.
Dodać do umowy klauzulę „umowa ta jest uzależniona od kontroli przeprowadzonej przez mechanika Stefana i mojej akceptacji tej kontroli pojazdu”. Jeśli dealer nie zaakceptuje tej klauzuli, po prostu nie podpisuj umowy, dopóki nie zostanie przeprowadzona kontrola pojazdu.
Jeśli dealer lub sprzedawca odmówi kontroli pojazdu przez niezależnego mechanika, odejdź. Jeszcze lepiej, uciekaj. Bądź także skłonny odejść od samochodu, jeśli wyniki kontroli pojazdu nie są dobre. Nie chcesz przecież spędzić kolejnych lat z samochodem, który zepsuje się w drodze do pracy, ani wydać ciężko zarobionych pieniędzy na szrota.